- Utworzono:
- Odsłony: 8017
Odszedł Dawid Wasilewski
Dnia 18 października 2010 roku wskutek tragicznego wypadku zmarł zawodnik sekcji zapaśniczej LKS Mazowsze Teresin Dawid Wasilewski.
Trzy dni wcześniej Dawid wracając motorem do domu z hali Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Teresinie, wykonując prawidłowo manewr skrętu w lewo z wydzielonego do tego pasa ruchu, został najechany przez busa jadącego w tym samym co on kierunku, który wykonywał zabroniony w tym miejscu manewr wyprzedzania - kierujący busem pojechał z lewej strony wysepek wydzielających pas ruchu przeznaczony do skrętu w lewo.
W wyniku odniesionych obrażeń Dawid na miejscu wypadku stracił przytomność i mimo usilnych starań lekarzy, dziś wieczorem opuścił nas na zawsze.
Dawid Wasilewski miał zaledwie siedemnaście lat, od sześciu lat trenował zapasy, najpierw w ULKS Ryś Kampinos, a od trzech lat w LKS Mazowsze Teresin. Był niezwykle utalentowanym i pracowitym zawodnikiem, w tym roku zdobył tytuły Międzynarodowego Mistrza Polski Kadetów w zapasach w stylu wolnym i Drużynowego Mistrza Polski Juniorów w zapasach w stylu wolnym, zajął trzecie miejsca podczas Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży - Mazowsze 2010 oraz Pucharu Polski Kadetów - Włodawa 2010, wygrał w 2009 roku IV Międzynarodowy Turniej Zapaśniczy o Puchar Mazowsza. W ubiegłą sobotę miał zdobyć kolejny swój tytuł podczas przeprowadzonych w Teresinie Drużynowych Mistrzostwach Polski Kadetów, niestety niedane mu już było dotrzeć na sobotnie zmagania, a koledzy klubowi na wiadomości o wypadku jaki mu się przydarzył, podjęli decyzję o wycofaniu się z zawodów.
Dawid był osobą niezwykłą, jaką bardzo rzadko można spotkać. Dawida lubili wszyscy, był zawsze uśmiechnięty i bardzo życzliwie nastawiony do ludzi. Nie znamy nikogo, kto by go nie lubił lub kto choćby raz w życiu się z nim pokłócił. Był bardzo dobrym uczniem i wspaniałym młodym człowiekiem, biło od niego zawsze swoiste ciepło i dobro, którym obdarowywał swoich znajomych.
Wydaję się nieprawdopodobne i zarazem wielce niesprawiedliwe, że ten młody chłopiec nie stanie już nigdy na zapaśniczej macie. Jedno jest pewne, że duch Dawida będzie zawsze obecny w naszym klubie, a pamięć o nim nigdy nie zaginie, a wszystkie nasze przyszłe sukcesy będziemy zawsze mu dedykować.